niedziela, 23 września 2012

W malinowym chruśniaku...

"Gdzie się potem wybierasz?", "Wybrałaś kierunek?", "Po tym nie ma pracy?", "Nie martw się, zdasz maturę". Zastanawiam się jak długo dam radę tego jeszcze słuchać.  Przeraża mnie codzienna perspektywa wstawania rano, truchtu na przystanek, drogi do szkoły, która już nie kryje przede mną żadnych niespodzianek, ciągłego wpatrywania się w książki i wielu podobnych czynności. Kolejna wygrana w lotto przeleciała mi przed nosem, a przecież miałam tyle planów... Ale wiem, że mój miś koala czeka gdzieś na mnie. :) Malediwy może nie zatoną tak prędko, a Australia uchyli kiedyś rąbka swej tajemnicy.

Kilka porterów:




















wtorek, 4 września 2012

Ciężkie początki...

Pierwszy post. Surowy. Na dobry początek. Muszę nabrać do tego trochę wprawy i dystansu z nadzieją, że każdy następny wpis będzie coraz lepszy. Przy bardzo bliskim obcowaniu z mistrzami w tej dziedzinie motywacji mi chyba nie braknie.


Sonia: