Kilka porterów:
niedziela, 23 września 2012
W malinowym chruśniaku...
"Gdzie się potem wybierasz?", "Wybrałaś kierunek?", "Po tym nie ma pracy?", "Nie martw się, zdasz maturę". Zastanawiam się jak długo dam radę tego jeszcze słuchać. Przeraża mnie codzienna perspektywa wstawania rano, truchtu na przystanek, drogi do szkoły, która już nie kryje przede mną żadnych niespodzianek, ciągłego wpatrywania się w książki i wielu podobnych czynności. Kolejna wygrana w lotto przeleciała mi przed nosem, a przecież miałam tyle planów... Ale wiem, że mój miś koala czeka gdzieś na mnie. :) Malediwy może nie zatoną tak prędko, a Australia uchyli kiedyś rąbka swej tajemnicy.
Kilka porterów:
Kilka porterów:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
niesamowite są te zdjęcia! to ostrość i kolory!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Skąd ja to znam. Codziennie te same pytania, a ty coraz bardziej zastanawiasz się nad odpowiedzią. Marzenia przelatujące tuż przed nosem. Codzienna monotonia... to wszystko jest takie szare. Mam nadzieję, że któregoś dnia świat otworzy się przed nami i powiemy, że warto było czekać :)
OdpowiedzUsuńPS. zdjęcia są cudowne <3
zapraszam :)
Cudne są te portrety!
OdpowiedzUsuńDziękuuuje, u Ciebie tez widze sporo fajnych oczu :) Świtne zdjęcia, co to za aparat?
OdpowiedzUsuńnic prostszego niz alfa 300 + obiektywy :)
UsuńJeeejciu! To Twoje zdjęcia?! :o
OdpowiedzUsuńW każdym razie są fantastyczne masz talent! Też lubię fotografię ;D
Pewnie nie pocieszy Cię gadanina starszej koleżanki, że to dopiero początek takich rozmów. Sama jestem już bliżej końca niż poczatku dwóch kierunków, po których o pracę trudniej niż łatwiej, więc ilość godzin, które spędziłam na słuchaniu "życzliwych", "martwiących się" itd. trudno by zliczyć. W każdym razie najważniejsza jest realizacja swoich pasji, bo tylko wtedy ma się szansę być w czymś naprawdę dobrym. Jestem tu pierwszy raz, Ciebie nie znam i specjalistą od fotografii też nie jestem, ale podoba mi się to co robisz. No i wierzę, że to nie jedyny Twój talent.
OdpowiedzUsuńA pieniądze szczęścia nie dają i mówię Ci to jako prawie wykwalifikowana psycholożka:) Choć nie ukrywam, że na pewno ułatwiają życie..
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa