Wszędzie, radosne lub trochę mniej, wpisy o nadchodzącym poniedziałku, śniegu i zimnie. Na chwilę obecną mnie to nie rusza. Nie mogę doczekać się środy, aby złapać w końcu porządny oddech i nadrobić zaległości ze zdjęciami, bo jak na razie trochę brak mi motywacji... Czas to wszystko zmienić i zapakować laptopa nowościami, za którymi on, jak i ja, bardzo się stęskniliśmy.
Tymczasem ze zdjęć dzisiaj: zawartość mojego telefonu. Bo kto inny jak nie on towarzyszy mi, gdy nie mam przy sobie aparatu? Trochę "staroci", żeby przypomnieć sobie o wakacjach, które wcale nie skończyły się tak dawno temu...